Zamknij

Naga prawda o szpitalu w Inowrocławiu. Co mówi raport przygotowany przez audyt?

13:59, 30.07.2023 PB, fot. ki24.info Aktualizacja: 14:38, 30.07.2023
Skomentuj

Poznańska firma rzuciła nowe światło na pracę i funkcjonowanie szpitala w Inowrocławiu. Sytuacja placówki jest mało optymistyczna. Przeprowadzony audyt miał na celu ustalenie, jak wyglądają obecnie największe bolączki szpitala i co można w tej sprawie zrobić.

Audyt

Podczas lipcowej sesji rady powiatu, radni zapoznali się z wynikami przeprowadzonego w Szpitalu Wielospecjalistycznym im. dr. Ludwika Błażka w Inowrocławiu audytu przez poznańską firmę Formedis. Wyniki nie są zbyt optymistyczne, ale jest też nadzieja dla inowrocławskiej placówki. Rozwiązania, które przewidziano w audycie, są jednak bardzo wymagające i nie zgadza się z nimi zarząd szpitala.

Wyniki audytu inowrocławskiego szpitala przedstawił Piotr Magdziarz, partner zarządzający poznańskiej firmy Formedis. Przeprowadzone przez audytora analizy były bardzo szerokie, ale jej najważniejszym ich trzonem, były te dotyczące ekonomii i finansów szpitala wraz z rekomendacjami do wdrożenia. 

Audyt szpitala objął lata od 2018 do 2022. Za rok ubiegły pod lupę audytora wpadło dokładnie 11 miesięcy. Jego celem było zbadanie przyczyn nieefektywności, opracowanie programu naprawczego i działań naprawczych w wyznaczonych przez audytora obszarach, obejmujących m.in. komórki podstawowe, oddziały pomocnicze oraz tzw. część niemedyczną. Podczas audytu podsumowano wyniki finansowe szpitala w oparciu o algorytmy oraz dane rynkowe tzw. benchmarking, czyli proces porównywania produktów, usług, procesów lub standardów firmy z najlepszymi praktykami w branży lub z innymi firmami.

W audycie zwrócono uwagę na nieefektywne obszary działania i symptomy trudnej sytuacji finansowej szpitala.

- Z audytu wynika, że głównym powodem niebilansowania się szpitala są wysokie koszty osobowe, mimo że występowało niedotrudnienie, czyli zbyt mała liczba personelu medycznego przy aż 470 posiadanych przez lecznicę łóżkach. Z podobnymi problemami borykają się jednak również inne szpitale w Polsce. FORMEDIS rekomenduje przede wszystkim optymalizację kosztów osobowych m.in. poprzez redukcję liczby łóżek na niektórych oddziałach i redukcję poziomu zatrudnienia, głównie w obszarach pozamedycznych. Szansą na restrukturyzację zadłużenia byłyby też korzystne dla szpitali ustawy uwzględniające prawidłową wycenę procedur medycznych, ale jest mało prawdopodobne aby weszły one w życie przed najbliższymi wyborami - wyjaśnia Powiat Inowrocławski.

Niepokojący rok 2022

Audyt został poniekąd wymuszony, po tym jak okazało się, że placówka zaczęła przynosić gwałtowne straty w ubiegłym roku. Porównując dane między 2021 a 2022 rokiem (pod lupę brano 11 miesięcy), urosły one z 8,3 miliona do 20 milionów złotych. Analiza pierwszych danych dostarczyła odpowiedzi na pytanie, skąd taka zmiana w ciągu ostatnich dwóch lat.

Zobowiązania szpitala i konieczność inwestycji

Zobowiązania szpitala na koniec 2022 roku wynosiły 70 milionów złotych. Z tej sumy 24 miliony złotych to zobowiązania wymagalne, przeterminowane. Szpital nie jest obecnie w stanie skutecznie regulować swoich zobowiązań, a jego zadłużenie wpływa na koszty, jakie ponosi.

Audyt przybliżył również problem infrastruktury budowlanej, która nie spełnia aktualnie regulacji Ministerstwa Zdrowia. Dotyczy to zwłaszcza bloku operacyjnego, szpitalnego oddziału ratunkowego, oddziału intensywnej terapii, oddziału chirurgii ogólnej, oddziału onkologii i chemioterapii. Budynki nie spełniają także wymogów przeciwpożarowych.

W wyniku audytu przybliżono również stan techniczny budynków i określono go jako średni. W grę wchodzi również sprzęt, którym szpital się posługuje. Według benchmarku rynkowego, nieznacznie przekroczono ten pułap, warto jednak dodać, że sprzęt, który ma powyżej 10 lat, choć może być formalnie dopuszczony, nie zawsze daje gwarancję prawidłowego działania.

Kolejnym czynnikiem branym pod uwagę był wskaźnik infrastruktury szpitala, czyli wartość aktywów IT szpitala (takich jak sprzęt komputerowy, oprogramowanie, sieci itp.), która jest amortyzowana lub "zużywana" w określonym czasie. Wskaźnik umorzenia jest używany do oceny, kiedy aktywa IT mogą wymagać aktualizacji lub wymiany. Może to być szczególnie istotne w kontekście szpitala, gdzie niezawodność i bezpieczeństwo systemów IT są kluczowe dla zapewnienia wysokiej jakości opieki zdrowotnej. Na przykład, jeśli wskaźnik umorzenia dla pewnego systemu IT w szpitalu wynosi 5 lat, oznacza to, że po tym okresie system ten prawdopodobnie będzie wymagał aktualizacji lub wymiany, aby nadążyć za postępem technologicznym i zapewnić niezawodność i bezpieczeństwo operacji. W przypadku inowrocławskiego szpitala wskaźnik ten był poniżej benchmarku rynkowego. Z informacji przekazanej podczas sesji wynika, że szpital zamierza wprowadzić dokumentację elektroniczną

Mało środków na inwestycje i trzy główne problemy

Według audytu, szpital posiada zabezpieczone zaledwie 2,3 mln złotych na inwestycje. Jest to kwota niewielka, biorąc pod uwagę fakt, że nakłady, jakie szpital powinien ponieść, to ponad 100 milionów złotych. Trzy główne problemy na dziś to tzw. strata, zadłużenie i duże zapotrzebowanie finansowe na inwestycje.

Skąd te koszty?

Jak przedstawiono podczas sesji rady powiatu, aby obliczyć rzeczywistą sytuację szpitala, stosuje się porównanie wskaźnika kosztów do przychodów i następnie wynik ten porównuje się z rynkowym benchmarkiem.

W przypadku Inowrocławia, rok 2018 zakończył się według audytorów wynikiem "przyzwoitym". Mowa tutaj o kosztach, które wyniosły w stosunku do przychodów 104,1%. W 2019 roku nastąpiło obniżenie kosztów udziału w stosunku do przychodów. Kolejne lata wypadły już zdecydowanie gorzej. W 2020 roku wskaźnik ten wyniósł 103,2%, aby w 2021 roku wynieść 112,2%. Nagły wzrost odnotowano w kosztach osobowych. Tąpnięcie nastąpiło ostatecznie w 2022 roku, a koszty w stosunku do przychodów wyniosły 119%. Największy udział kosztów odnotowano w kosztach osobowych (85%).

  • TABELA
    2018 rok - 104,1% 
    2019 rok - 102%
    2020 rok - 103,2%
    2021 rok - 112,2%
    2022 rok - 119%

Porównując wynik za 2022 rok (11 miesięcy), benchmark rynkowy wyniósł w kraju 112,7%. Jak podkreślili audytorzy, nie daje nam to całego obrazu sytuacji szpitala. Mówi jedynie, czy szpital "jest lepszy czy gorszy" od innych. Nie mówi jednak nic więcej. Jeśli jednak założymy, że przychody i koszty ze sprzedaży miałyby być równe, to optymalny wskaźnik kosztów zatrudnienia powinien wynosić 60%. W przypadku Inowrocławia mówimy o kosztach w wysokości 85%, które obejmują także koszty nieosobowe obce.

Skąd szpital pozyskuje środki?

Kolejnym zadaniem audytorów było ustalenie, gdzie pojawiają się problemy - czy po stronie kosztów, czy może po stronie przychodów, które są zbyt niskie. Często jest bowiem tak, że szpital generuje zbyt wysokie koszty i zbyt niskie przychody. Te ostatnie można zwiększać poprzez realizowanie współpracy z NFZ. W ogólnym skrócie wygląda to tak, że im więcej świadczeń, za które NFZ musi płacić, tym więcej przychodów można uzyskać. Dzieje się to nawet przy świadczeniach wykonywanych nad limitem. W przypadku Inowrocławia, przychody mogą i są niższe niż można uzyskać, ale nie jest to decydujące i wyjaśniające, skąd szpital znalazł się w tak trudnej sytuacji. Głównym bowiem powodem niebilansowania się placówki bowiem, są zbyt wysokie koszty osobowe generowane przez szpital.

Zadłużenie szpitala

Dość wysokie, jak na koniec listopada 2022, wypada również zadłużenie placówki. Na strukturę zadłużenia wpływają kredyty i pożyczki (7,3 mln) oraz 39,5 mln zobowiązań z tytułu dostaw i usług. Płynność szpitala jest zachowana, bo w terminie nie spłaca on swoich zobowiązań. Mowa tu o wspomnianych wcześniej ponad 20 milionach złotych.

Analiza szczegółowa

Audytorzy zadali sobie pytanie skąd taka przyczyna generowania strat wśród kosztów osobowych. Na wspomniane koszty osobowe wpływają wynagrodzenia, kontrakty, pochodne jednostkowe. Finanse w tym obszarze opierają się na prostych zależnościach: im większa liczba zatrudnionych tym większe koszty osobowe. Podobnie dzieje się gdy wzrasta stawka wynagrodzenia, ona również ma wpływ na zwiększone koszty osobowe. 

Zatrudnienie w szpitalu zależy głównie od wielkości szpitala i tzw. ilości łóżek. Innymi słowy to ilość łóżek determinuje normy zatrudnienia. Jak podkreślili audytorzy tutaj problem nie występuje. Podobnie jest z lekarzami (choć tu normy są nieco inne) gdzie również określone informacje wskazują ile osób powinno być zatrudnionych w przypadku dziennej służby zdrowia. Pewne regulacje prawne lub branżowe, które określają, ile pracowników niemedycznych powinno być zatrudnionych w danym kontekście opieki zdrowotnej. Pracownicy niemedyczni mogą obejmować osoby pracujące na stanowiskach administracyjnych, technicznych, obsługi klienta, utrzymania czystości itp. Dla niektórych grup pracowników niemedycznych (określonych jako "część biała" i "część szara") nie ma konkretnych norm lub regulacji. Jednak istnieją "benchmarki rynkowe", które mogą służyć jako wytyczne dla zatrudnienia i standardów pracy. 

Niewykorzystane łóżka i generowanie kosztów Według analiz audytorów, to liczba łóżek decyduje o wielkości kadry. Szpital posiada 470 łóżek, ale średnie wykorzystanie nigdy nie przekroczyło 70%. W danym momencie 320 łóżek było wykorzystanych, co oznacza, że 150 łóżek pozostawało wolnych. Innym problemem jest poziom wykorzystania bloków operacyjnych, który powinien wynosić 75%. Ich rzeczywiste wykorzystanie wynosiło jednak tylko 23%. Wskaźnik operacyjności odnosi się do stosunku liczby pacjentów, którzy zostali poddani zabiegom, do całkowitej liczby pacjentów. W tym przypadku, wskaźnik operacyjności wynosił 23%, co jest poniżej minimalnego poziomu 70%. Może to oznaczać, że tylko niewielka część pacjentów na oddziale chirurgii była faktycznie operowana.

W 2019 roku nastąpił znaczny wzrost zatrudnienia, głównie personelu niemedycznego, takiego jak sekretarki medyczne i opiekunki medyczne. Jednak po tym wzroście, zatrudnienie stało się stabilne, z niewielkim wzrostem o 4 etaty między 2021 a 2022 rokiem.

Szpital miał 470 łóżek, ale nie spełniał wymagań dotyczących zatrudnienia personelu medycznego, takiego jak lekarze i pielęgniarki, do obsługi tych łóżek. To niedozatrudnienie było związane z niewykorzystaniem łóżek - z 470 dostępnych łóżek, tylko 322 były wykorzystywane.

Szpital miał niewykorzystany potencjał kadrowy, który wynosił łącznie 251 etatów, w tym 73 etaty personelu medycznego i 110 etatów personelu niemedycznego. W 2021 roku brakowało 96,2 etatu, głównie pielęgniarek (82 etaty) i lekarzy (14 etatów). Niewykorzystany potencjał kadrowy kosztował szpital 24 mln złotych.

Audyt sugeruje, że zatrudnienie w szpitalu jest zbyt wysokie w stosunku do jego potrzeb, co nie jest efektywne. Dyrekcja szpitala chciała zabezpieczyć wszystkie usługi własnymi środkami, co mogło prowadzić do niepotrzebnych kosztów. Zamiast tego, audytorzy sugerują, że lepiej byłoby zlecić niektóre usługi szpitala na zewnątrz (outsourcing).

Dodatki związane z COVID-19

W 2021 roku szpital otrzymał dodatkowe 21,3 mln złotych w formie dodatków COVID-owych, które zwiększyły jego przychody. Te dodatki były przeznaczone na wzrost wynagrodzeń dla personelu, a nie jako dodatkowe przychody dla szpitala.

Przychody szpitala wzrosły od 2020 do 2021 roku, ale analiza sugeruje, że ten wzrost był głównie spowodowany dodatkami COVID-owymi. W 2022 roku te dodatki zostały usunięte, co spowodowało spadek przychodów o 15 mln złotych.

Mimo zmniejszenia przychodów, koszty osobowe szpitala, czyli wynagrodzenia, pozostały na tym samym poziomie. To oznacza, że szpital musiał pokryć te koszty z innych źródeł, co mogło wpłynąć na jego finanse.Audyt potwierdza, że to, co się wydarzyło w inowrocławskim szpitalu, jest częścią większego trendu w sektorze opieki zdrowotnej. Wszystkie szpitale musiały poradzić sobie z usunięciem dodatków COVID-owych i związanych z tym wyzwań finansowych.

Pandemia COVID-19 miała znaczący wpływ na finanse szpitala, zarówno pod względem przychodów, jak i kosztów. Szpital musiał dostosować się do zmian w finansowaniu, jednocześnie utrzymując wynagrodzenia personelu na stałym poziomie. Ta sytuacja podkreśla wyzwania finansowe, z jakimi mogą się spotkać instytucje opieki zdrowotnej w czasie i po pandemii.

Szpital ma problem z niewykorzystanym potencjałem kadrowym, co oznacza, że zatrudnia więcej pracowników, niż jest to potrzebne do obsługi aktualnej liczby pacjentów lub łóżek. Mimo to, koszty osobowe, czyli wynagrodzenia, pozostały na tym samym poziomie. To oznacza, że szpital musi płacić za pracowników, którzy nie są w pełni wykorzystywani, co może prowadzić do niepotrzebnych kosztów.

Dodatki COVID-owe, które wcześniej zwiększały przychody szpitala i pomagały pokryć koszty osobowe, zostały usunięte. Szpital musi teraz pokryć te koszty z innych źródeł, co może powodować i tak już trudną sytuację finansową placówki. 

Piotr Magdziarz z Formedis podczas sesji zasugerował, że żaden szpital nie cofnął już wynagrodzeń do poprzedniego pułapu, a gdyby to zrobił napotkałby na ogromny problem kadrowy.

Szereg rekomendacji

Audyt przyniósł szereg rekomendacji, które mogą pomóc w wyjściu z problemów finansowych oraz poprawić funkcjonowanie szpitala w Inowrocławiu. Jednym z proponowanych rozwiązań jest optymalizacja zarządzania umowami z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). Rekomendacje te mogą obejmować zmniejszenie liczby łóżek i personelu lub, alternatywnie, zwiększenie przychodów, choć to ostatnie jest uznane za mało realne. 

Innym rozwiązaniem jest pozyskanie długoterminowego, niskooprocentowanego kredytu w wysokości 35 mln złotych od Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Aby to osiągnąć, szpital musi pokazać, że zacznie się bilansować i generować pozytywne wyniki finansowe. W przypadku kredytu, szpital musi spełniać określone warunki i przedstawić prognozy finansowe, które zakładają pokrycie części kosztów do 2025 roku. Wdrożenie tych działań kredytu restrukturyzacyjnego mogłoby przynieść szpitalowi bliskie zeru straty, co jest znaczną poprawą w porównaniu do obecnej sytuacji.

- Najtrudniejszą sytuację mają szpitale powiatowe. Dlatego Zarząd Powiatu zdecydował się na audyt. Dysponujemy teraz większą wiedzą, a z rekomendacji audytu z pewnością będzie teraz korzystał szpital. Musimy jednak pamiętać, że w funkcjonowaniu lecznicy liczy się nie tylko analiza ekonomiczna, ale przede wszystkim dobro pacjenta – powiedziała starosta Wiesława Pawłowska.

Inne zdanie zarządu w sprawie audytu

Podczas sesji głos zabrał zastępca dyrektora inowrocławskiego szpitala, Bartosz Myśliwiec, w imieniu zarządu szpitala. Choć uznał, że audyt jest wartościowy, ponieważ umożliwia realną rozmowę na temat sytuacji w ochronie zdrowia, to zaznaczył, że nie odzwierciedla on wszystkiego, co w tym temacie można powiedzieć. Ze stanowiskiem wicedyrektora nie zgodził się przedstawiciel audytora, który zauważył, że choć nie będzie polemizował, to żaden z wymienionych argumentów zarządu szpitala nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.

Redukcja łóżek

Wicedyrektor szpitala wyraził obawy, że proponowana przez audyt znaczna redukcja łóżek może nie przynieść oczekiwanych korzyści. Wskazał, że audyt nie uwzględnia podwyżki, która miała miejsce 1 lipca, co może wpłynąć na wyniki finansowe. Wicedyrektor zastanawiał się również, co stanie się z pacjentem, który trafi do szpitala i będzie wymagał łóżka, zwłaszcza w sezonie jesiennym, kiedy może wystąpić nadmiar pacjentów.

Zasoby kadrowe, wynagrodzenia, a izolacja pacjentów

Ponadto, wicedyrektor zauważył, że nie wszędzie liczba zatrudnionego personelu zależy od liczby łóżek. Szpital musi utrzymywać pewien poziom zasobów kadrowych, niezależnie od liczby łóżek. Na przykład, nie mogą mieć tylko jednego elektryka ze względu na zasady BHP. Ponadto, szpital musi utrzymywać drugi poziom referencyjności, co również wymaga zasobów kadrowych. Według informacji zarządu szpital jest pod presją płacową. Lekarze mogą wybierać miejsca pracy, które oferują wyższe stawki, co może zagrażać stabilności kadry szpitala. Oznacza to także, że szpital musi korzystać z usług zewnętrznych lekarzy, aby wesprzeć dyżury. Innym problemem jest izolacja pacjentów. Niektóre łóżka muszą być zarezerwowane dla pacjentów wymagających izolacji, co może wpływać na liczbę dostępnych łóżek. Innymi słowy nie wszystkich pacjentów można "położyć obok siebie".

(PB, fot. ki24.info)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Naczelny RatownikNaczelny Ratownik

2 0

No cóż , zarządzanie szpitalem jest od lat w rękach całkowitych dyletantów - Eli Flaszka i gruby Bartek , a wcześniej Przemo P . Żałosne , całkowita degrengolada. 00:39, 23.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%